Brak produktów
Realizuj zamówienie
Czym się zajmujemy? (opis sklepu) »
Jak do nas trafić (mapa dojazdu) »
Ostatnio na blogu
Właściwym adresem jest sklep numizmatyczny Szerf przy ulicy Śląskiej 19/2. Można tu kupić poszukiwane monety, sprzedać swoje zbiory, a także uzyskać wycenę konkretnych okazów. Najciekawsze, z punktu widzenia numizmatyka, są monety kolekcjonerskie, takie którymi dawniej się płaciło. Te pochodzące z Ameryki, Rosji oraz Chin potrafią osiągać zawrotne ceny, sięgające nawet sześciocyfrowych kwot. Trzeba jednak mieć na uwadze, iż są szalenie rzadkie, więc prawdopodobieństwo, że nosimy je przypadkiem w portfelu jest niskie. Z punktu inwestycyjnego warto zwrócić uwagę na monety złote oraz srebrne, takie o wartości kruszcu. Pierwszy wyraźny wzrost ich wartości zaobserwowano w czasie wybuchu pandemii, drugi z początkiem wojny w Ukrainie, kolejny dała inflacja. Historia pokazuje, że bezpieczeństwo to pierwsza cecha złota i srebra.
Unikatowe monety odnalezione w Szczecinie
- Szczecin ma spory potencjał, jeśli mówimy o poszukiwaniu skarbów. W końcu to miasto portowe - mówi Tomasz Witkiewicz, numizmatyk oraz założyciel sklepu numizmatycznego Szerf. - Jednymi z najcenniejszych monet są te z końca XVIII wieku. I teraz, wyobraźmy sobie sytuację, marynarz z odległego kraju przybija trzy wieki temu do szczecińskiego portu. Z kieszenią świeżo wybitych monet idzie od baru do baru, a po drodze gubi kilka z nich. Lata mijają, a w czyimś ogrodzie pieniądz warty tysiące złotych czeka na nowego właściciela. To nie jest historia niemożliwa, choć z punktu polskiego prawa wszystkie znaleziska należą do Skarbu Państwa.
W tym miejscu warto przypomnieć odkrycie z 1999, gdy w kamienicy przy Targu Rybnym w Szczecinie, podczas prac archeologicznych odnaleziono żeliwny gar wypełniony srebrnymi ozdobami oraz licznymi monetami. Do tej pory to jedno z najcenniejszych odkryć archeologicznych powojennego Szczecina.
A czy sklepy numizmatyczne często mają do czynienia ze skarbami? – Zdarza nam się – odpowiada Tomasz Witkiewicz. – Pamiętam sytuację, gdy siostry zakonne, współdziałające z hospicjum, przyniosły kilka woreczków wypełnionych różnymi monetami i banknotami. Pozostały one po jednym z pacjentów, po którego rzeczy nikt się nie zgłosił. Kobiety zastanawiały się czy powinny je wyrzucić, czy może warto je zostawić. Pierwsze trzy torebki rzeczywiście nie zawierały niczego wartościowego, ale za to na dnie czwartej czekały prawdziwe złote monety z Rosji. Sam nie mogłem uwierzyć w to znalezisko.
Monety, od czego zacząć kolekcję
Dawniej żeby kupić pożądaną monetę trzeba było udać się na specjalną giełdę i nierzadko pokonać setki kilometrów. Obecnie wystarczy internet. Wiele osób sięga też po kolekcje z lat dziecięcych lub pamiątki po rodzicach i dziadkach. Jednak tu numizmatycy przestrzegają. – Dla klientów często to bezcenne zbiory, dla nas wręcz odwrotnie - wyjaśnia Witkiewicz. – Monety muszą spełniać szereg wytycznych, aby mieć tą wymarzoną wartość. Dlatego często rozczarowujemy osoby, przynoszące klasery wypełnione po brzegi.
Monety, podobnie jak dzieła sztuki, mają swoje spisy i swoje aukcje. Ich pochodzenie jest rejestrowane. Katalogi w dużej mierze są zdigitalizowane, więc wstępnie można samodzielnie zbadać swoje znalezisko. - Jednak tu podkreślę słowo „wstępnie” – dodaje numizmatyk. - Inną wartość będzie miała moneta, która przeszła z rąk do rąk milion razy, a inną taka, która w futerale w skarbcu czy w gablocie wystawowej przeleżała dwa wieki. Dlatego szacunkowe wyceny najlepiej zostawić profesjonalistom. U nas, jak i w większości punktów, są one bezpłatne. Można wysłać zdjęcia mailowo, można zadzwonić. Nie zawsze trzeba przyjeżdżać na miejsce.
Stąd najlepszym kierunkiem na rozpoczęcie kolekcji jest sklep numizmatyczny. Nie trzeba zaczynać od monet za tysiące, można zacząć od takich ta kilkadziesiąt lub kilkaset złotych. Budując swoją wiedzę i preferencje można sięgnąć po egzemplarze z Japonii, Stanów czy Polski. W dobie internetu na rynek patrzy się globalnie. A od ilu monet zostaje się numizmatykiem? – To tytuł, na który należy zapracować – podkreśla Tomasz Witkiewicz. - Kolekcję buduje się z potrzeby serca, nie z konieczności. Albo zbieramy, bo chcemy, albo zbieramy, bo inwestujemy. Inwestowanie w ostatnim czasie zyskało na popularności. Na pewno część z inwestorów zostanie pasjonatami, ale jaka to będzie część? – Czas na pewno pokaże.